ntprzygody@gmail.com
Po "plastikowym" hotelowym śniadaniu zaczynamy od informacji turystycznej. Tam pobieramy plan centrum i pytamy, co warto obejrzeć mając na zwiedzanie tylko jeden dzień. Trzeba przyznać, że punkt informacji mają świetny :-) Idziemy na spacer. Zatrzymujemy się w kawiarni na kawę (średnio smaczna…) i bułki „ziołowe” (pyyyyycha!) - podbiły nasze serca i żołądki. Zwiedzamy dalej. Miasto jest piękne, choć jedna rzecz nas dziwi: jest dosyć brudno. W niektórych miejscach kostka klei się wręcz do butów. Gdzieniegdzie fruwające śmieci. Zdawało nam się, że Dania to symbol ekologii i dbałości o czystość. Być może trafiliśmy na jakiś słabszy moment miasta ;-) Odwiedzamy „muzeum strachu” (Ripley's Believe It or Not! To chyba nie był najlepszy wybór atrakcji dla tak małego dziecka - nam się podobało.
Zmęczenie po podróży jednak daje się we znaki. Wsiadamy więc do piętrowego autobusu wycieczkowego (takiego bez dachu). Wszyscy jesteśmy w siódmym niebie - jedni mają odpoczynek, inni ogrom ekscytacji. Okrążamy stare miasto. Duże wrażenie robi na nas przejazd kilkanaście metrów od zacumowanych w porcie statków wycieczkowych – wielopiętrowych kolosów, które wydają się górować nad miastem. Jest lipiec – sezon w pełni – więc i turystów sporo.
Przejażdżka autobusem to strzał w dziesiątkę zarówno ze względu na małe dzieci, jak i na znikomą ilość czasu na zwiedzanie. Zazwyczaj trasy takich autobusów są wytyczane tak, aby w ramach kursu można było zobaczyć najważniejsze zabytki i atrakcje danego miejsca. Także polecamy wszystkim leniuchom ;-)
W drodze do hotelu, mijając morze rowerów zaparkowanych w pobliżu stacji metra, wstępujemy z obowiązkową wizytą do sklepu z zabawkami - prosto do działu LEGO!
No i cóż - jeden dzień to kategorycznie za mało na Kopenhagę!
P.S.
Zdjęć niewiele, bo aparat po podróży po Norwegii sfiksował ;-)
Rady dla Was:
1. Po mieście poruszaj się komunikacją miejską, wypożyczonym rowerem lub na własnych nogach.
2. Koniecznie odwiedź sklep LEGO - ulica VIMMELSKAFTET 37
Polecane
Na Tropie Przygody
Jest 2010 rok. Wizyta w Kopenhadze jest tylko jednodniowym (z dwoma noclegami) przystankiem w drodze do Norwegii. Trochę krótko jak na gruntowne zapoznanie się z miastem, ale wydaje nam się, że w sam raz jak na pierwsze zwiedzanie z małym dzieckiem.